Zapewne nikt nie przewidywał, że osaczenie Barbary Skrzypek w czasie przesłuchania u Ewy Wrzosek zakończy się śmiercią świadka. Gdy doszło do tej tragedii, po stronie władzy nie przyszło żadne opamiętanie.
Ubeckie metody
Spróbujmy odtworzyć wydarzenia ze środy 12 marca. 66-letnia Barbara Skrzypek, wieloletnia dyrektor Biura Prezydialnego PiS, wchodzi do budynku Prokuratury Okręgowej w Warszawie o godz. 9.45 w towarzystwie swojego pełnomocnika mec. Krzysztofa Gotkowicza. Tuż przed godz. 10 na korytarzu pojawia się Ewa Wrzosek. Adwokat informuje ją, że chciałby uczestniczyć w przesłuchaniu. Wrzosek odmawia.
Gotkowicz wchodzi jednak do pokoju i ponownie prosi o umożliwienie udziału w czynnościach. Wskazuje, że jego klientka jest w złym stanie zdrowia – ma kłopoty ze wzrokiem uniemożliwiające odczytanie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/724440-ofiary-wliczone-w-koszty-prawda-o-tragedii