Przyszli parę minut po godz. 6.00. Zapukali do drzwi. Dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Żandarmeria Wojskowa. Byli też w dwóch innych obiektach związanych ze mną i mężem, trzy ekipy – w sumie chyba 11 osób.
Z Ewą Stankiewicz- -Jørgensen, dziennikarką, reżyserką, autorką filmów o tragedii smoleńskiej, rozmawia Piotr Gursztyn
Spodziewała się pani rewizji w swoim domu?
Ewa Stankiewicz-Jørgensen: Po tej władzy wszystkiego się można spodziewać. Co nie oznacza, że kiedy to się dzieje, człowiek nie jest zaskoczony.
Według oficjalnego komunikatu Żandarmeria Wojskowa szukała dowodów związanych ze śledztwem smoleńskim. Była mowa o 20 fragmentach samolotu Tupolew. Czy w domu pani i pani męża Glenna Jørgensena, byłego członka podkomisji smoleńskiej, było coś takiego?
Oczywiście, że…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/723833-wywiad-ewa-stankiewicz-jrgensen-bezprawie-szerzone-sila