Okradziono mały sklep. Butik dla praktycznie stałego grona klientów. Jak można się domyślić, łupy nie były cenne. Trochę gotówki z kasy, do tego wybita szyba i bałagan nawet na zapleczu. Właścicielka miała w pomieszczeniu kamerę, która zarejestrowała plądrowanie i niezbyt atrakcyjną fizjonomię złodzieja. Kobieta wrzuciła do sieci fragment filmu, żeby ostrzec innych. Policja, która została wezwana do włamania, ostrzegła ją, że nie można zamieszczać takiego nagrania, bo jest RODO, ochrona wizerunku i ogólnie prawo złodzieja do bycia anonimowym musi być przestrzegane. Bo mogą być konsekwencje. Oczywiście nie dla przestępcy.
Takie zjawiska znamy też w makroskali. Na ekranach często pojawiają się osoby, o których krąży wieść gminna, że przywłaszczyli nie marne tysiące,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/723219-zlodzieje-mianowani-miliony-znikaja-bez-sladu