Zagrała kluczowe role w trzech najbardziej dochodowych filmach wszech czasów. I nie pokazała w nich swojej twarzy. Dzięki „Emilii Pérez” Zoe Saldaña powinna zdobyć pierwszego Oscara. Szkoda, że za drugi plan.
W fantastycznym świecie „Avatara” (przełomowego technologicznie filmu Jamesa Camerona z 2009 r. i jego kolejnych częściach) wygenerowana komputerowo księżniczka Neytiri z klanu Na’vi miała jej wdzięk i zwinność, mimikę i dynamiczny charakter. W różnych odsłonach „Avengersów” oraz „Strażników Galaktyki” wcielała się w zielonoskórą Gamorę – superwojowniczkę dysponującą nadludzką siłą i gibkością. W każdej z tych produkcji Zoe Saldaña była schowana za swoimi obdarzonymi niezwykłymi mocami bohaterkami. W końcu powiedziała: „Dość”.
Ile jesteś warta?
W widowiskowym kinie akcji…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/722539-bez-charakteryzacji-zoe-saldana-powinna-miec-juz-oskara