To miał być niezwykły dzień na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Dzień, na który czekaliśmy od 14 miesięcy. Dzień, w którym premier i minister finansów przedstawią założenia wyczekiwanego planu gospodarczego. Niektórzy liczyli nawet na jakieś zręby strategii gospodarczej. Inni, jak choćby przedsiębiorcy z Lewiatana, zżymali się, że nikt im nie powiedział, że taki plan powstaje, bo chętnie włączyliby się w jego tworzenie.
Konferencję pod hasłem „Polska. Rok przełomu”, na której w poniedziałek 10 lutego zgromadzono przedstawicieli przedsiębiorców z kilku organizacji branżowych i samorządów gospodarczych, wszyscy oglądali z nadzieją. Z naiwną wiarą, że oto premier obróci w pył wszystkie złośliwości na temat chaotycznego zarządzania polską gospodarką, odparuje zarzuty, że rząd nie działa, bo brak mu strategii albo gorzej – plan gospodarczy jest na bieżąco pisany w Berlinie i Brukseli. Bo przecież, jak sam zaczął Donald Tusk (choć w nieco innym kontekście): …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/721271-plan-gospodarczy-ktorego-nie-ma