Od roku jesteśmy świadkami medialnego widowiska, które przez osiem lat rządów PiS jakoś nie występowało. Widowisko równocześnie złe i głupawe, a niekiedy tragicznie śmieszne. Przypominają się czasy komunistyczne, gdy władza odgradzała się od społeczeństwa, a dziennikarstwo było zastrzeżone dla wiernych i posłusznych. Sejm miał stałych, sprawdzonych komentatorów i było nie do pomyślenia, aby reporter sam z siebie chciał zadać jakieś kłopotliwe pytanie politykowi czy ministrowi. Nieco się to zmieniło w latach 80. i 90., ale dziennikarzy informacyjnych w mediach publicznych nadal obowiązywała bezpieczna zasada pisania „tylko za PAP”. Gdy mimo to jakaś grupka żurnalistów uparła się, by jednak przepytać jakiegoś ważnego polityka, np. Aleksandra Kwaśniewskiego, w 1994 r. przewodniczącego Klubu…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/718181-ucieczka-od-pytan-dziennikarstwo-tylko-dla-lojalnych