W święta TVP1 postanowiła przypomnieć jeden z moich ulubionych polskich filmów ostatnich czasów. Jestem pod urokiem „Chrzcin” Jakuba Skocznia – po raz pierwszy oglądałem go przed dwoma laty w prawie pustej kinowej sali. Napisałem wtedy, że jest nietypowy. Film, w którym tradycja jawi się jako coś niekoniecznie antypatycznego i nawet ksiądz jest postacią raczej dającą się lubić. Zdumienie ogarnia…
Nie przyciągnął masowej publiczności, polskie filmy rzadko mogą na nią liczyć, zwłaszcza tuż po pandemii. To familijny komediodramat (jednak nie czysta komedia), a zarazem film historyczny, bo rodzinną ceremonię w góralskiej miejscowości pomysłowo wpasowano w zdarzenia z 13 grudnia 1981 r.
Mógłbym się trochę czepiać. Bohaterowie mówią zbyt literacką polszczyzną, a powinni pewnie bardziej góralską…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/717552-chrzciny-tesknota-za-ladem-to-perelka-polskiego-kina