Pierwsza polska prezydencja w Unii Europejskiej była nijaka, obecna zapowiada się na wielką klapę.
1 stycznia 2025 r. rozpoczęła się polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej. Druga w historii od wejścia Polski do UE (pierwsza przypadła na drugą połowę 2011 r., gdy premierem także był Donald Tusk). I jak pierwsza prezydencja była bez większego znaczenia dla Polski, tak druga może być spektakularną klapą. A okazji do poprawki nie będzie, gdyż obecnie czeka się aż 14 lat na ponowną prezydencję (Unia w swych początkach zaczynała od zmiany prezydencji co 2,5 roku).
Może dlatego na początek zasypano sprawę prezydencji liczbami, które nie mają większego znaczenia. Co bowiem wynika z tego, że od stycznia do czerwca 2025 r. zaplanowano ok. 300 spotkań eksperckich i urzędniczych, że związane z…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/717501-prezydencja-na-kolanach-prezydencja-tuska-nie-dla-polski