Po estradzie miota się Marta Lempart. Jej gesty i bluzgi imitują zachowanie podpitego chama pod knajpą, który wymyśla swoim przeciwnikom. Na scenę wpada jej wychowanka. „Miałam aborcję! – wrzeszczy. – I co mi zrobicie?! Ch…a mi zrobicie!”. We wszystkim naśladuje swoją poprzedniczkę. Usiłuje odwzorowywać prymitywną, samczą agresję, w której męskość sprowadzona zostaje do odruchów.
Oto punkt dojścia feminizmu. Zanegowanie kobiecości, która zostaje odrzucona i napiętnowana, oraz udawanie mężczyzny, nieświadomie sprowadzone do jego karykatury.
W pseudonauce, którą dziś zastąpił marksizm-leninizm, czyli gender, przybiera to kształt teoretyczny. Kobiecość ma być stworzona przez mężczyzn i stanowić przejaw patriarchalnej dominacji.
Wyznawcy gender mienią się materialistami.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/715727-macierzynstwo-feminizm-resentyment-zniszczyc-kobiecosc