W ostatnim tygodniu europejskie salony zelektryzowała wiadomość o przeszukaniach mieszkań i domów Didiera Reyndersa, kończącego właśnie urzędowanie komisarza ds. sprawiedliwości. Okazało się bowiem, że największy sojusznik koalicji 13 grudnia w bezustannych atakach na Polskę jest od miesięcy obiektem intensywnego śledztwa dotyczącego prania brudnych pieniędzy.
Według doniesień medialnych proceder trwał latami, kwoty były olbrzymie, a ich prawdziwe źródło pochodzenia – nieznane. Śledczy czekali, aż byłego już komisarza przestanie chronić immunitet europejski i dwa dni potem został poddany wielogodzinnym przesłuchaniom. Wyników oczywiście nie znamy.
W Brukseli wybuchł skandal – jak to możliwe, że polityk oskarżany o przestępcze działania prowadzone latami…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/715065-pan-praworzadnosc-i-brudna-pralnia-reynders-chwalil-tuska