Nareszcie mogę napisać tekst o „Horror story” Adriana Apanela. Był dla mnie objawieniem na przedostatnim festiwalu filmów fabularnych w Gdyni. Rozrywka, ale niegłupia. Rzadkość w polskim kinie. Teraz pokazuje go Canal+. Poszukajcie.
Pisałem wtedy, że Gdynia nie dojrzała do kina gatunkowego. Jeszcze dla „Apokawixy” Xawerego Żuławskiego, smakowitego pastiszu horroru, stworzono specjalną nagrodę. Tu mieliśmy do czynienia z niemal debiutantem, obrazem kameralnym, skromnym. Teraz słabo zauważony w Polsce zbiera nagrody na światowych festiwalach.
Piszę – kino gatunkowe, ale cóż to za gatunek? Kiedy Tomek, młody człowiek z prowincji, puka do starej willi, by w niej zamieszkać, zdaje się nam, że dostajemy powtórkę z „Lokatora” Romana Polańskiego, który był filmem grozy, choć bez duchów. Tu koszmar wyziera ze starych rur, psującego się sprzętu, namolnych albo po prostu dziwnych sąsiadów. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/714437-horror-story-koszmary-millenialsow-samo-zycie