Trudno było nie zauważyć nieobecności premiera Polski na uroczystościach związanych z 106. rocznicą niepodległości. Można by powiedzieć za Jacques’em Chirakiem: skorzysta z okazji, by siedzieć cicho, albo trawestując klasyka: taki premier, jaka niepodległość. A jest ona ułomna, byle jaka, ponadgryzana przez sąsiadów… Bardziej chora od służby zdrowia, która popiskuje w leszczynie. Stąd właśnie absencja pierwszego ministra. Musiał długo czekać w kolejce do lekarza domowego, by dostać skierowanie na badanie u specjalisty, który wyznaczył dodatkowe prześwietlenia w odległym terminie, co spowodowało przesunięcie miejsca w kolejce do rejestracji na konsylium przyznające szpitalne łóżko o właściwym standardzie…
Ale zostawmy na boku spekulacje. W gruncie rzeczy wiemy, że on się leczy zupełnie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/713091-to-maszerowala-nasza-niepodleglosc-a-nieobecnosc-premiera