„Nikt mnie w Unii nie ogra” – deklarował buńczucznie Donald Tusk, wtedy jeszcze kandydat na premiera, i, jak ma w zwyczaju, mijał się z prawdą. Już wtedy ogrywali go bowiem jego partyjni koledzy ręka w rękę z tymi z innych koalicyjnych ugrupowań, którzy ochoczo głosowali w europarlamencie za każdym elementem apokalipsy zwanej Zielonym Ładem.
Od rezolucji w sprawie Europejskiego Zielonego Ładu ze stycznia 2020 r. przez wprowadzenie drożyzny ETS2 już od 2027 r., zmniejszenie należnych Polsce puli uprawnień do emisji CO2, podniesienie podatku klimatycznego od aut, oddanie walkowerem spraw rolnictwa i lasów, zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 r. czy wreszcie nakaz remontu domów pod groźbą eksmisji w 2024 r. – wszędzie ludzie Tuska karnie podnosili rękę za łupieniem Polaków. Takie są fakty, a dzisiejsze rządowe deklaracje w sprawie walki o poluzowanie i przesunięcie zielonych obciążeń to co najwyżej kiepski PR.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/711234-ogrywali-go-i-ogrywaja-zielony-lad-to-tylko-poczatek