40 lat przygotowań, 120 mln budżetu i kinowa megaporażka. „Megalopolis” Coppoli to kolejne filmowe „dzieło życia”, które dla dobra twórcy mogłoby pozostać w sferze marzeń. Amerykańscy widzowie tego nie kupili, może w Europie będzie inaczej.
O tym, jak to jest, od kilku miesięcy wie już Kevin Costner. Do rozbuchanej produkcyjnie wizji swojego „Horyzontu” nie przyciągnął tylu widzów, ilu chciał zgromadzić przed ekranami. Francis Ford Coppola wciąż ze swoim „Megalopolis” jest w grze. Choć po prapremierze w Cannes najżyczliwsi krytycy nazywali jego film „pełnym pasji”, jednocześnie dodając, że projekt ten zakończył się „strasznym niepowodzeniem”.
Nowy Rzym w Europie
Kilka tygodni temu „Megalopolis” skonfrontowało się z amerykańskimi widzami. Weekend otwarcia przyniósł 4 mln wpływów, co w zderzeniu ze 120-mln budżetem i ok. 20 mln wydanymi na promocję może załamać producenta.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/711140-poza-skala-nazywali-jego-film-pelnym-pasji