Zaledwie trzy miesiące od objęcia rządów premier Keir Starmer znalazł się pod ścianą. Notowania Partii Pracy gwałtownie spadły do 27 proc. poparcia i zrównały się z wynikami torysów. Jedną z przyczyn, oprócz ideologicznych obsesji nowego rządu, jest narastający kryzys gospodarczy.
Podczas kampanii wyborczej, którą zwieńczyło wielkie zwycięstwo Partii Pracy, Keir Starmer dwoił się i troił, aby laburzyści odzyskali zaufanie wielkiego biznesu. W trakcie licznych spotkań z finansjerą obiecywał, że zerwie z radykalną polityką swojego poprzednika Jeremy’ego Corbyna i nie będzie naruszał stanu posiadania najbogatszych. Liberalny zwrot (kolejny już w historii Partii Pracy) miał oczywiście swój cel wyborczy, ale Starmer uważał też, iż dzięki współpracy z wielkim kapitałem uda mu się rozruszać brytyjską gospodarkę.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/710483-plutokracja-zamiast-demokracji-plan-moze-byc-niewykonalny