W europejskich stolicach od dawna szukają unijnego osła, który otwarcie zaprotestuje przeciw wpuszczeniu Ukrainy do UE i zdejmie cały kłopot z Paryża, Berlina, Rzymu czy Hagi. Ma być nim Polska, w której wcześniej czy później musi się przecież odezwać historyczny antyukraiński resentyment.
Dwa lata temu na prośbę organizatorów forum w Mikołajkach moderowałem debatę kilku polskich polityków na temat regresu jakości politycznego przywództwa w Europie. Jednym z uczestników dyskusji był prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który w tamtym czasie nie pełnił jeszcze żadnych funkcji państwowych. A że był to początkowy rok wojny toczącej się na wschodzie Europy, więc na plan pierwszy debaty wysunęła się kwestia, w jaki sposób przywódcy demokratycznego świata wywiązują się z powinności wsparcia napadniętej Ukrainy.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/708890-gorszacy-szantaz-szansa-bliska-zeru