Symbol złotej ery francuskiego kina, wcielenie wymierającej Francji, ambasador elegancji. Alain Delon to też uosobienie intensywnego i pełnego tajemnic życia – takiego jak postacie, które kreował na ekranie.
„Więcej niż gwiazda: francuski pomnik” – powiedział po śmierci aktora prezydent Emmanuel Macron. Tym razem zapewne wszyscy się z nim zgodzimy. Już dla mojego pokolenia był postacią z bardzo dobrych, ale starych filmów. Dla wielu polskich widzów to gwiazdor z wielokrotnie pokazywanych kostiumowych przebojów, takich jak zawadiacki „Czarny Tulipan” czy Zorro”. Na początku 1999 r., co obserwowałem wprost z okna mojej ówczesnej redakcji przy Nowym Świecie, widziałem tłum nieco starszych już warszawianek szturmujących EMPiK w nadziei zdobycia jego autografu, a potem jęki zawodu, krzyki oraz widok odjeżdżającego jaguara.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/703575-wytworny-spelniony-i-samotny