Gdy rano wchodzisz do ogromnej designerskiej winiarni i widzisz właściciela winnicy sączącego prosecco z sąsiadem, myślisz sobie: „Ten to ma życie!”. Ale winiarz musiał ciężko zapracować na swój luksus, o czym świadczą setki nagród i publikacji zdobiących ściany niezwykłej Cantina Merotto w sercu Prosecco.
Upalne, senne przedpołudnie niedaleko Treviso w Wenecji Euganejskiej nie zwiastuje wielkich przygód. Jedziemy przez wsie otoczone stromymi zboczami, a winnice wiją się po okolicznych wzgórzach po horyzont. Wygląda to sielsko i romantycznie, ale niech pozory was nie mylą. To kraina wielkiego biznesu i dużych pieniędzy. Każdy chce tu „być prosecco” i mieć prosecco. Czasem tylko wąska miedza przesądza o tym, czy twoja winnica jest szlachetna, czy nie. Jeśli nie znalazła się w granicach…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/702721-jesli-spumante-to-tylko-w-prosecco