My tu w kółko o swojskiej „Sieci”, o swoim podwórku, a tymczasem w Paryżu kręcą się igrzyska olimpijskie.
Jedna z niewielu okazji integracji gatunku istot naczelnych, człekokształtnych okupujących planetę zwaną Ziemią. Piękna i ważna impreza, zbliżająca do siebie ludy i kontynenty w podziwie dla uniwersalnych wartości. Impreza z wielką i szanowaną tradycją, wzbudzająca pozytywne emocje i dobre wspomnienia. A jednak zdarzyło się coś paskudnego.
Szaleństwo francuskich organizatorów spowodowało, że spartolono nam sportową przyjemność niespodziewanym incydentem „artystycznym”, który okazał się żałosną szmirą. Niby parodia epokowego dzieła Leonarda da Vinci, ale niemająca żadnego związku z jakąkolwiek dyscypliną sportową, była odrażającą karykaturą fundamentalnej opowieści chrześcijańskiej Ewangelii.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/701283-wyskok-szmiry-na-igrzyskach-co-sie-porobilo-z-francuzami