Gdy feministki zaczynają opowiadać, jak „dziewuchy dziewuchom”, już nie o aborcji, tylko o doświadczeniu molestowania lub gwałtu, rozsądny człowiek dochodzi do wniosku, iż w ich walce między sercem a rozumem rzeczywiście zwyciężyła „wściekła macica”. Lewica nie tylko nie chroni kobiet, lecz także naraża je na coraz większe dramaty
Nie wiem, kto wmówił feministkom i publicystkom „Gazety Wyborczej”, że reprezentują polskie kobiety, ale po raz kolejny muszę powtórzyć uzurpatorkom: proszę nie wypowiadać się w naszym imieniu ani nie rozprawiać o kobiecości rozumianej na swoje marne podobieństwo. Parafrazując myśl Stanisława Leca: „Żaden Torquemada nie wyciągnie z feministek tylu niecnych myśli, ile one same wyjawią z żądzy zaistnienia”. O prawnych konsekwencjach nowej definicji gwałtu w znowelizowanym Kodeksie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/699661-feministki-kloca-sie-o-gwalt-lewica-naraza-kobiety