Wszyscy mieli się obecnego premiera bać, a zaczęli się z niego śmiać.
Premier Donald Tusk potrzebował blitzkriegu, i to najlepiej w trudnej sprawie. Ale nie takiej, która wymaga jakichkolwiek nakładów budżetowych czy ma budżetowe skutki, bo w tym akurat radzi sobie najgorzej. Dlatego padło na dekryminalizację aborcji. Nie jej liberalizację, tylko uwolnienie od odpowiedzialności karnej osób pomagających w przerwaniu ciąży, co miało być łatwe do przepchnięcia. Ale gdy 10 lipca 2024 r. przed południem premier zrobił wrzutkę na portalu X (d. Twitter), poszedł dalej:
Będziemy głosować za depenalizacją aborcji. Będziemy głosować za związkami partnerskimi jako projektem rządowym, chociaż nie wszystkich udało mi się przekonać. Kończymy dyskusję, czas na decyzje
I przestrzelił. Potem było już tylko gorzej.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/699650-aborcyjna-kleska-premier-przegral-glosowanie