Dzień dopiero się zaczyna, a upał już daje się we znaki. Popijając cappuccino w portowym zgiełku, przyglądamy się wracającym z połowów kutrom. Tu wszyscy się znają i szanują, nie ma obcych, a czas jakby się zatrzymał. Sycylia żyje swoim rytmem.
Jest godz. 7.00, a na nabrzeżu zbierają się już grupki mieszkańców miasteczka. Wypatrują rybaków, którzy właśnie cumują swoje sfatygowane, ale kolorowe łodzie. Wszyscy witają się krzykliwie, pozdrawiają, plotkują i wyciągają szyje, aby dojrzeć, co dzisiaj wpadło do sieci. Ktoś zje na obiad grillowaną doradę, kałamarnicę czy krewetki. Bo dobre jedzenie i wino to dla Sycylijczyków świętość.
Od rana słońce praży mocno, ale Castellammare del Golfo, 15-tys. rybackie miasteczko na północno-zachodnim krańcu wyspy, budzi się powoli. Najpierw otwierają…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/697886-i-bog-stworzyl-wyspe-slonca-zawsze-jest-gwarno-i-tloczno