Gdzie są granice uległości polskiego rządu wobec Niemiec? Dla Donalda Tuska nie istnieją. Premier jest w stanie upodlić się przed kanclerzem nawet w świętej sprawie polskich krzywd z okresu II wojny światowej.
„O, jak wspaniale! Nareszcie!” – cieszyły się polskie media wspierające obóz władzy, gdy kanclerz Olaf Scholz przywiózł do Warszawy pół swojego gabinetu na pierwsze od sześciu lat konsultacje międzyrządowe. Szybko się okazało, że ta wizyta to policzek wymierzony Polsce przy pełnej akceptacji naszego premiera.
Z zadośćuczynienia należnego naszemu państwu za krzywdy doznane w czasie II wojny światowej zostają nic nieznaczące zapowiedzi Berlina „starań” wsparcia dla ofiar inwazji sprzed 80 lat i budowy jakiegoś miejsca pamięci (a może raczej: niepamięci) w niemieckiej stolicy.
Co na to szef polskiego rządu? Okazał pełne zrozumienie i autoryzował haniebną postawę kanclerza.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/697865-jak-sie-zdradza-polske-giermek-berlina