Nowa gwiazda węgierskiej opozycji ma poważne kłopoty wizerunkowe. Pojawia się pytanie: czy to właściwa osoba, by oddać jej rządy w kraju?
Jeszcze na początku lutego mało kto na Węgrzech słyszał o Péterze Magyarze. Dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w tym kraju. Jego błyskawiczna kariera wiąże się z kryzysem wizerunkowym obozu władzy sprzed pięciu miesięcy. Do dymisji podały się wówczas urzędująca prezydent państwa Katalin Novák oraz była minister sprawiedliwości Judit Varga, otwierająca listę kandydatów Fideszu do europarlamentu. Okazało się, że złożyły one swoje podpisy pod ułaskawieniem mężczyzny tuszującego aferę pedofilską. Wybuchł skandal. Obie przyznały się do błędu i zrezygnowały ze swoich stanowisk.
Mesjasz opozycji?
Wtedy do akcji wkroczył Péter Magyar…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/697295-peter-magyar-czyli-piotrus-pan