Kevin Costner postanowił nakręcić filmowy fresk o Dzikim Zachodzie. Spełnił swoje wielkie marzenie, choć – wiele na to wskazuje – słono za nie zapłaci. Dlatego, goniąc miraż „Horyzontu”, może powalczy też o powrót do „Yellowstone”.
Kevina Costnera od lat ciągnie na Dziki Zachód. Jest wyraźnie zafascynowany westernowymi scenariuszami. Widzi się w takich historiach, choć jego wysiłki nie zawsze znajdują pożądany odbiór. Jednak nawet kiepskie wyniki finansowe czy mierne oceny krytyki nie powstrzymują gwiazdora. Bez względu na koszty i zagrożenia, prze w swojej wizji i marzeniach – niczym dawni osadnicy – do wyśnionego widnokręgu.
Amerykańska saga
Tytułowy „Horyzont” to iluzja i zarazem wizja. Miejsce idylliczne, którego nazwa króluje na drukowanych w filmie ulotkach, dając nadzieję…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/696449-az-po-horyzont-miejsce-idylliczne