Im jesteśmy bardziej zdeterminowani, im bardziej pokazujemy niezadowolenie, tym większą radość sprawiamy Tuskowi.
Jest taka scena w „Ziemi obiecanej” Wajdy, gdy bezwzględny fabrykant Herman Bucholz (gra go Andrzej Szalawski) każe sobie czytać listy, w których skrzywdzeni przez niego ludzie wyzywają go od najgorszych. W miarę, jak słucha tych listów, staje się coraz bardziej rozbawiony, coraz bardziej zadowolony, a wręcz zachwycony. Czy z niczym się to państwu nie kojarzy? Bo mnie coraz bardziej z postawą Tuska.
Skupianie na sobie krytyki poprzez celowe podejmowanie niedorzecznych decyzji (chociażby tylko personalnych, ale nie tylko), pełne agresji i ulepione z kłamstw przemowy, wypieranie się wcześniej wypowiadanych tez jest jak prowokowanie do nienawiści, do krytyki, a także do rozpaczy…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/693113-syndrom-bucholza-premier-ulepiony-z-klamstwa