To będzie trudny tekst. Trudny, bo dotyczący kwestii niesłychanie drażliwych. Pewnie wzbudzi protesty, może niektórych oburzy.
Otóż parki Disneyland (takie popularne ośrodki rozrywki) właśnie ogłosiły, że będą ściślej kontrolować, czy ich klienci, którzy legitymują się niepełnosprawnością, powinni mieć pierwszeństwo wstępu do ich przybytków.
Nie zamierzam zajmować się motywacjami parków, fałszerstwami, których ponoć dokonują ich klienci udający inwalidów. Zainteresowała mnie sama idea tego, że niepełnosprawni mają ułatwiony dostęp do rozrywki.
Rozumiem, że zapewniamy im wygodny dostęp do urzędów, podjazdy do mieszkań, toleruję też, że miasta gwarantują im specjalne miejsca parkingowe (choć moi przyjaciele się buntują, twierdząc, że pół miasta należy do samochodów „inwalidów”, zazwyczaj jeżdżących ekskluzywnymi suvami).…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/693105-przywileje-oszustow-udajacych-niepelnosprawnych-nie-bedzie