Jeżeli przyjmiemy, że lata 1939–1945 były czwartym rozbiorem Polski, już niebawem możemy uczestniczyć w rozbiorze piątym. Kiedy w wyniku wyborów do PE Niemcy przejmą dominującą władzę w UE, nie będzie łatwo. Germanizacja, wyzysk i 100 innych nieszczęść przerabianych przez polskie pokolenia w ciągu 250 lat agresji sąsiadów ze wschodu i zachodu.
A w pewnym momencie wyglądało, że się od nas odczepią. Po buncie Solidarności, upadku imperium zła, zjednoczeniu Niemiec, rozszerzeniu UE jakaś nowa stabilizacja miała zapanować na starym, umęczonym kontynencie, oparta na życzliwości i dobrej woli. Krótko trwało to złudzenie. Ruski mir i pruski dryl słabo sobie radzą z niepodległością Polski. Nie wyciągają wniosków z przeszłości. Nie znoszą polskiej wolności, w tym wolności słowa.
Przekonałem się…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/692330-ruski-mir-pruski-dryl-i-wolnosc-slowa