Nalot Iranu na Izrael nie tylko umocnił premiera Netanjahu w jego ciężkich ostatnio relacjach ze światem. Ważniejsze jest to, że umocnił państwo żydowskie. W intencji ajatollahów miał to być prestiżowy pokaz potęgi Iranu, ale w rzeczywistości wydarzenia z poprzedniego weekendu stały się pokazem siły Izraela.
Żadnych zysków i zaskakująco rozległe straty. Tak można najkrócej podsumować efekty trwającego pięć godzin perskiego nalotu na Izrael, przeprowadzonego w ubiegły weekend.
Jak podała post factum izraelska armia, w nocy z 13 kwietnia na 14 kwietnia Iran wystrzelił 110 rakiet dalekiego zasięgu typu Emad, 36 pocisków manewrujących Paveh oraz 185 dronów Shahed (słynnych z innej i bliższej nam wojny), w których produkcji specjalizuje się perski przemysł zbrojeniowy. To rozległy atak, a…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/689234-perski-nalot-izraelski-premier-targuje-sie-teraz