Ludzkość, jeśli ma pozostać ludzka, nie może zupełnie pozbawiać się języka wykluczającego.
Nikt nie ma obowiązku rozumienia wszystkiego, w tym językoznawcy, nie mówiąc już o pracownikach mediów. Nikt nie ma szans rozumienia wszystkiego. No, może poeci, ale oni są przecież wyjątkowi.
W tygodniku „Polityka” (3–9 kwietnia 2024 r.) najpierw czytamy artykuł „Słowo do osób czytelniczych”. Wywiad z językoznawcą otwiera pytanie: „Co to są osobatywy?”. Tak: „osobatywy”.
Przerzucamy kilka stron i mamy tekst „Tanie skarby Alibaby” – o tym, że kolejne chińskie megaplatformy sprzedażowe włączyły się do walki o polskiego klienta. Nie musimy długo ze sobą rozmawiać, by zobaczyć, co łączy sprawy przedstawione w tych dwu tekstach. I wcale nie chodzi o kontrpunkt polegający na tym, że tekst o zmianach w dzisiejszym języku dotyczących nowych, oryginalnych kategorii osób czyni komunikację językową mniej wygodną, a konkurujące ze sobą cenowo kolejne platformy sprzedażowe ułatwiają zakupy.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/688401-cyfrowe-patelnie-zachod-potyka-sie-o-wlasne-nogi