Po tym, jak rządowi najemnicy w telewizji publicznej na stanowisku dyrektora TVP World obsadzili rodzinnie dobrze umocowanego Michała Broniatowskiego (mama pracowała w Wydziale Propagandy KC PZPR, tata był w UB majorem „do zadań specjalnych”, później pułkownikiem SB, który szkolił młodych esbeków), zrobiło się głośno.
Niezauważone zostało za to jego tłumaczenie ze swojej przeszłości w Onecie. Do rozmowy wideo zaprosił go również rodzinnie umocowany Witold Jurasz. Były dyplomata zaczął kpić, że „prawica zawyła” po nominacji Broniatowskiego, ponieważ w przeszłości był on wiceszefem rosyjskiego Interfaksu. W odpowiedzi ten zaczął snuć opowieść, jak w 2003 r. „po rozmaitych przejściach trafił do Moskwy z misją zakupu firmy medialnej dla jednej z dużych polskich grup medialnych”, która chciała…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/688398-broniatowski-jak-kochanka-putina-na-moskiewskim-arbacie