Zmarł Andrzej Kostrzewa. O takich ludziach zwykło się mówić – człowiek legenda. Znawca jeździectwa, pielęgnujący kult tradycji kawaleryjskich, jeden z najlepszych kaskaderów konnych w polskiej kinematografii, założyciel odtworzonego 11. Pułku Ułanów Legionowych oraz grupy kaskaderów East Riders Stunt Team, która obecnie nazywa się Stunt Bros. Odszedł niespodziewanie w wieku 64 lat, choć kochał życie jak niewielu ludzi.
Wyjechaliśmy ze stajni na trening, przygotowując się do filmu Jerzego Hoffmana „1920 Bitwa Warszawska”. Razem w 16 koni. Stęp, kłus, galop – rozgrzewka. Potem w lewo polną drogą w las. Miejsca tyle, co na dwa wierzchowce obok siebie. Ale nie, to zbyt proste.
Czwórkami za mną, galopem marsz!
– usłyszałem komendę prowadzącego szefa szwadronu Andrzeja Kostrzewy. „Ciężko…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/688381-ostatni-taki-ulan-wieczna-wideta-w-niebianskim-szwadronie