Unijny Fundusz Odbudowy miał stanowić „kopernikański przewrót” w europejskiej gospodarce i polityce. Tyle że miliardów z funduszu (prawie) nikt nie chce. A tam, gdzie są wydawane, nierzadko są wydawane źle.
Możemy zbudować drogę, nie popełniając przy tym żadnych błędów, ale jeśli prowadzi ona donikąd, to nadal jest to 100-proc. strata pieniędzy naszych podatników
– tak Kristalina Georgiewa, dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a do 2019 r. wiceszefowa Komisji Europejskiej, skomentowała próby unijnej egzekutywy, by wydawać pieniądze bardziej „efektywnie”. Było to osiem lat temu i mowa była wówczas o unijnej inicjatywie „Budżet UE zorientowany na wyniki”. Najwyraźniej się ona nie powiodła, a co najmniej nie wszędzie, bowiem flagowy postpandemiczny projekt Brukseli, czyli Fundusz Odbudowy, utknął w martwym punkcie. Okazał się drogą donikąd, o której mówiła Georgiewa.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/688365-kamieni-milowych-kupa-wydatkowanie-jest-mozliwe