Podczas wyborów w dużych miastach nie chodzi o sprawne zarządzanie ani wielkie wizje rozwoju. Aspirujący wielkomiejski wyborca potrzebuje raczej taniego blichtru, który stłumi jego kompleksy. To jest prawdziwa przyczyna sukcesu partii Tuska w walce o miejski elektorat.
Demokracja opiera się na politycznej rywalizacji różnych, niekiedy przeciwstawnych, wizji państwa i społeczeństwa. Co do zasady wybory wygrywa więc ten, kto przekona do swojej koncepcji większą liczbę głosujących. Taki schemat został mocno utrwalony w naszych głowach i bardzo dobrze, bo jest prawidłowy. Jednak mało kto dostrzega, że dzisiejsza demokracja, czy raczej to, co z niej zostało, ma z tym schematem niewiele wspólnego. Dotyczy to w równej mierze Europy Zachodniej i Polski.
Program się nie liczy
Dzisiaj wybory…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/688291-chore-miasta-prawdziwa-przyczyna-sukcesu-partii-tuska