Tytułowy przypadek to z jednej strony studium obyczajów „koalicji 13 grudnia”, a jednocześnie sprawa bez porównania poważniejsza, choć kultura rządzących nami jest sprawą istotną. Zacznijmy więc od jej opisu.
Do gabinetu Agnieszki Romaszewskiej, dyrektor Biełsatu, twórczyni tego kanału i opozycjonistki z epoki PRL, wkracza w towarzystwie agentów szef ochrony TVP, wręcza jej dyscyplinarne wymówienie, dokonuje niezwykle szczegółowej rewizji (grzebie w jej rzeczach osobistych), przy okazji rekwirując uznaniowo niektóre obiekty, np. pendrive’y, po czym demonstracyjnie, pod eskortą, wyprowadza ją do wyjścia, tak by nie uszło to uwagi komukolwiek z pracowników stacji.
Samo zwolnienie odwołuje się do nieistniejących faktów, ale nie tym chcę się zajmować. Zachowanie władz TVP manifestuje raz…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/687101-casus-bielsatu-praktyki-rodem-z-bialorusi