Wobec nowej odsłony rosyjskiego imperializmu dla sojuszu Europy z USA nie ma alternatywy.
Rok po aneksji Krymu przez Rosję podczas Konferencji ds. Bezpieczeństwa w Monachium w 2015 r. w imieniu USA przemawiał ówczesny wiceprezydent Joe Biden. Mając na uwadze agresję armii rosyjskiej na terytorium Ukrainy, ogłosił koniec amerykańskiej polityki resetu z Moskwą i wezwał kraje europejskie do asertywności wobec władz na Kremlu. Państwa Europy Zachodniej, zainteresowane korzystnymi relacjami handlowymi z Rosją, nie przyjęły wtedy do wiadomości zmian w polityce amerykańskiej i kontynuowały wszechstronną współpracę z Rosją, która prowadziła do uzależnienia energetycznego, a czasem i politycznego.
Politycy z Francji i z Niemiec przez długie lata uważali, że rosyjska operacja zbrojna na Ukrainie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/687085-polityka-proatlantycka-czy-autonomia-strategiczna-europy