W wyborach samorządowych każdy idzie po swoje, a dla koalicjantów z rządu liczą się tylko własne łupy.
W wyborach samorządowych (7 i 21 kwietnia 2024 r.) partnerzy z koalicji rządzącej albo się kopią, albo łaszą. A właściwie to mamy do czynienia z jednym i drugim, tylko zmieniają się role, a kiedy, to zależy od wyborczego momentum. Gdy jedni kopią za mocno, drudzy albo się odgryzają, albo jęczą i skomlą.
Ale prawo do kopania zarezerwował sobie Donald Tusk. Na pozór wygląda to inaczej: w kampanii nie ma współpracy koalicjantów z rządu, lecz zakładają oni, że może być po wyborach. Skoro szef Platformy Obywatelskiej nie chciał współpracy, to znaczy, że zamierza przejąć głosy tych, którzy 15 października 2023 r. poparli Trzecią Drogę i Nową Lewicę. Oni z kolei założyli, że niczego nie oddadzą…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/687084-koalicja-wrogowchec-ukarania-za-demonstracje-samodzielnosci