W demokracji Tuska dobrze czują się wyłącznie jego wyznawcy. Wszyscy pozostali – w tym również oszukani wyborcy obecnej koalicji rządowej – mają siedzieć cicho.
Czasami bardzo trudno jest zrozumieć wybory polityczne wielu Polaków. Można je oczywiście tłumaczyć emocjami, instynktem stadnym lub tym, że do głosowania poszło nowe pokolenie, które nie pamięta przeszłości. Mimo to bardzo niepokojące jest to, że w Polsce tak szybko zaciera się pamięć zbiorowa, bo naraża nas to na poważne konsekwencje – ktoś, kto powtarza te same błędy, nigdy nie posuwa się do przodu.
Wiara w złote góry obiecywane przed wyborami przez Donalda Tuska mogłaby zostać uznana za naiwność, gdyby nie fakt, że ten sam człowiek rządził Polską zaledwie przed dekadą. Jeśli mimo doświadczeń z tak nieodległej historii ktoś nadal daje się nabierać na jego słowa, to nie jest już naiwny, lecz po prostu głupi. Takich ludzi jest w Polsce – jak się okazało – wystarczająco dużo, aby utorować Tuskowi drogę do władzy.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/687082-demokracja-paly-czy-mozna-to-jeszcze-nazwac-demokracja