Sposób przejmowania władzy i rozliczeń poprzedników to zdaniem Donalda Tuska niewinna igraszka. Premier uważa, że kurs powinien być… dużo ostrzejszy. Pierwszym celem jest zniszczenie PiS. Następnym – spacyfikowanie koalicjantów i próba zrekonstruowania układu PO-PSL w kolejnej kadencji. Kluczową rolę w realizacji zwłaszcza tego drugiego planu odgrywa Paweł Graś, najwierniejszy ze współpracowników premiera.
W jednej z warszawskich restauracji spotykam się z do niedawna jednym z bliskich współpracowników Donalda Tuska. Rozmowa zaczyna się od genezy słynnych „100 konkretów”:
Było kilka tygodni do wyborów. Sondaże nie napawały optymizmem. PiS mógł utrzymać władzę. Będzie się pan śmiał, ale Donald naprawdę był wściekły. Kazał pilnie i masowo wygenerować atrakcyjne obietnice wyborcze. Nie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/687079-anihilatorzy-specyfika-wojny-ktora-rozpetal-donald-tusk