W ub. tygodniu premier Donald Tusk towarzyszył prezydentowi Andrzejowi Dudzie w spotkaniu z prezydentem USA Joe Bidenem w Białym Domu. Miał to być pokaz polskiej jedności w sprawach zasadniczych, związanych z bezpieczeństwem. I szef rządu dobrze odegrał tę rolę.
Nie zabrakło złośliwości w charakterystycznym stylu, ale jedną z wypowiedzi, odnoszącą się do wydatków na zbrojenia, uznano wręcz za „koncyliacyjną” wobec głowy państwa. Cały kraj się zdumiał, ale i ucieszył. Jak zawsze w tym przypadku, zupełnie niesłusznie i mocno naiwnie.
Już dzień po wizycie w USA wróciliśmy do naszej rzeczywistości, czyli do kroczącego zamordyzmu. MSZ ogłosiło, że minister Radosław Sikorski podjął decyzję o odwołaniu ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych przez poprzednie kierownictwo resortu. Liczby po prostu hurtowe. Jednocześnie zgodnie z nową tradycją wyjątkowego cynizmu wyrażono nadzieję „na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju”.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/685420-niepodleglosc-powroci-mocniejsza