Jezus złożył się w ofierze. Dobrowolne wydanie się Boga na tortury i śmierć sprawiło, że może on rozdawać swoje miłosierdzie każdemu, nawet najgorszemu zbrodniarzowi. Każdy człowiek zawsze może mieć nadzieję.
Jest czwartek, późny wieczór 5 kwietnia 30 r. n.e. Jerozolima była wtedy małym, 20-tys. miastem na obrzeżach Imperium Rzymskiego. Rabbi Joshua z Nazaretu modli się w ogrodzie na peryferiach miasta. Modlitwa ma dramatyczny przebieg. Mężczyzna mdleje i ponownie klęka. Uczniowie widzą krwawy, lepki pot na jego skórze. W czasie tej samotnej modlitwy Jezus był miażdżony świadomością, że część ludzi odrzuci jego ofiarę. W wyniku obronnych wyrzutów adrenaliny do krwiobiegu stres powodował naprzemienne uderzenia krwi do głowy, omdlenia i powrót świadomości, gdy krew odpływała z górnych części…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/684630-ciernie-i-kolce-to-nie-byl-zwyczaj-ani-rzymian-ani-zydow