Pieniądz lubi ciszę. To powiedzenie pasuje do afery brukselskiej, dla zmylenia zwanej katarską. Po co Europejczykom łapówkarskie brudy mają się kojarzyć z Unią? Lepiej z Katarem. Nie można dopuścić do tego, by poddani pomyśleli coś złego o władcach, więc choć od ujawnienia skandali minął ponad rok, choć żarna sprawiedliwości coś mielą, wszystko toczy się tak wolno i w tak sennej atmosferze, iż wiadomo, że chodzi o to, by afera łapówkarska nie zakłóciła święta demokracji – miłej atmosfery czerwcowych wyborów do PE.
Nie chodzi tylko o to, że władcy Unii chcą zamilczeć aferę, lecz także o niezborność unijnej opozycji – ugrupowań, które od lat przyglądają się w PE, jak Europejska Partia Ludowa oraz socjaliści kroją i dzielą miedzy sobą Europę. Ot, chociażby można się pochwalić, że po raz kolejny…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/683041-afera-katarska-brukselski-system-korupcji