Prezydent Javier Milei wtargnął na scenę polityczną nie tylko ku rozpaczy kasty skorumpowanych argentyńskich polityków, lecz, jak pokazało niedawne forum w Davos, także ku zgrozie szefów państw i ponadnarodowych ośrodków władzy. Jeśli Milei pozostanie wierny obietnicom danym swoim rodakom, będziemy świadkami wielu spektakularnych pojedynków, które przyćmią wyczyny Messiego czy kontrowersje papieża Bergoglio.
Przyznajmy szczerze, że w tych niespecjalnie ciekawych czasach pozostaje nam jednak odrobina przewrotnej satysfakcji, gdy ktoś wreszcie zuchwale wymierzy policzek naszym politycznym adwersarzom, którzy swoim ideologicznym zacietrzewieniem niszczą kulturę i cywilizację Zachodu. Enfant terrible Argentyny o wiecznie skołtunionej fryzurze i porywczym temperamencie sprawia, że trudno pominąć milczeniem nie tylko jego historyczne wystąpienie w Davos, lecz także bilans 50 dni w Casa Rosada.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/679790-50-dni-prezydenta-mileia-frontalny-atak