Piszę ten tekst w dniu, gdy od zaprzysiężenia nowego rządu minęło pięć tygodni.
Tego, co się stało w tym krótkim czasie, nie spodziewali się nawet ich najwięksi krytycy. Politycy PiS po dojściu do władzy w 2015 r. byli krytykowani za tempo zmian i nocne głosowania. Wszystkie zmiany były jednak przeprowadzane zgodnie z porządkiem konstytucyjnym – najpierw Sejm, później Senat, a na końcu zgoda prezydenta bądź przekazanie decyzji do Trybunału Konstytucyjnego.
Dzisiejsza większość postanowiła pójść inną drogą i tryb konstytucyjny, mówiąc delikatnie – ominąć. Powód jest oczywisty: tak mocno odtrąbiony przez Koalicję Obywatelską, Polskę 2050, Polskie Stronnictwo Ludowe i Nową Lewicę sukces wcale nie jest tak ogromnym zwycięstwem. Okazało się, że wyborcy dali najwięcej głosów PiS, a cztery partie,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/679102-nienawisc-do-prezydenta-i-brakujace-mandaty