„Skiza” Gabrieli Zapolskiej zapamiętałem ze świetnej telewizyjnej inscenizacji Olgi Lipińskiej z 1977 r. (Jerzy Kamas, Anna Polony, Joanna Szczepkowska, Jerzy Stuhr). Teraz Teatr Telewizji pokazał tę rzadziej grywaną sztukę w dzień klęski Morawieckiego i triumfu Tuska.
Pokazał w wersji Wojciecha Adamczyka, speca od zręcznych dialogów i od prowadzenia aktorów („Ranczo”, rozliczne teatry telewizji), który jednak Szekspirowski „Sen nocy letniej” niedawno w TVP nadmiernie ścisnął i uprościł. „Skiza”, najnowszym zwyczajem tej redakcji, wystawiał z kolei na żywo.
Oglądając początek, trochę się żachnąłem. Ot, błahe salonowe miłostki i konwersacje. Czworokącik, gdzie dojrzała para małżeńska (Tolo i Lulu) daje swoistą lekcję parze młodych, ludzi niedojrzałych, a może i głupiutkich (Witek i Muszka). Nie wciągnie mnie! A nawet, po co to akurat dzisiaj? Nie ma poważniejszych tematów, utworów? A jednak wciągnęło.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/674856-skiz-zapolskiej-na-zywo-triumf-malzenskiej-rutyny