Obrady Rady Miasta dotyczące nazewnictwa ulic należą do najbardziej pociesznych, choć czasem zmiany nazw – lub ich brak – bywają sprawą mocno polityczną, poważną, wręcz dramatyczną.
Można choćby przypomnieć upór warszawskich radnych, aby pozostawić nazwę al. Armii Ludowej, upamiętniającą organizację będącą zbrojnym ramieniem zdrajców Polski. I nie ma w tym określeniu żadnego nadużycia czy przesady, bo Gwardia Ludowa, a następnie Armia Ludowa działały na zlecenie Polskiej Partii Robotniczej, jawnej moskiewskiej agentury, która, według wskazówek Stalina, sterowała aktywnością oddziałów AL. To tak jakby w centrum Warszawy utworzyć Trakt Targowicy.
Kiedy wojewoda mazowiecki, korzystając ze swoich uprawnień, zmienił komunistycznego patrona tej drogi na antykomunistycznego i solidarnościowego…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/673072-kocham-cie-jak-grenlandie-swoje-ulice