Tytułowa Golda mogłaby przynieść Helen Mirren kolejnego Oscara. W innych czasach może tak. Ale wojna w Strefie Gazy – i dla roli, i dla aktorki – stała się dziś bardziej obciążeniem niż atutem w drodze po statuetkę.
Od czasu tegorocznego Berlinale, na którym witano ją po królewsku i gdzie po raz pierwszy przedstawiła swoje najnowsze aktorskie wcielenie, Helen Mirren nie wypowiadała się zbyt często na temat Goldy Meir. Nie komentuje też napiętej sytuacji w Strefie Gazy. Aktorka, która w ostatnich latach stała się specjalistką od kreowania królewskich ról, jak przystało na monarsze – choćby tylko ekranowe – doświadczenia, zachowuje wstrzemięźliwość w wyrażaniu opinii na temat kraju, w którego polityczną osobowość tak niedawno się wcieliła. Nie popełnia błędu narażającego kilka hollywoodzkich gwiazd na ostrą reakcję.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/673017-zelazna-dama-golda-wojna-jom-kippur