Kosiniak: No i jak pan się czuje?
Kamysz: Średnio. A pan?
Kosiniak: Ja też dobrze. W końcu osiągnęliśmy to, co chcieliśmy.
Kamysz: Ale kto?
Kosiniak: No, my. Opozycja demokratyczna.
Kamysz: Że j…ć PiS?
Kosiniak: Dokładnie. A że w umowie koalicyjnej jest tak, jak jest, to już tak musi być.
Kamysz: Najważniejsze, że marszałek będzie rotacyjny.
Kosiniak: Nie dość, że Sejm, jak cyrk, to jeszcze ten będzie się kręcił…
Kamysz: Rotacyjny, czyli zmienny. Raz ty, raz ja.
Kosiniak: Ale ja nie chcę. Ja idę na wicepremiera.
Kamysz: Chodzi o Hołownię z Czarzastym. Będą się wymieniać.
Kosiniak: Ja nigdzie z tęczowymi nie idę. Po wyborach europejskich aktyw do dzisiaj na mnie krzywo patrzy. Natomiast w praktyce każdy orze, jak może, zwłaszcza ten, co nie orze.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/670425-tygrys-domowy-ja-nigdzie-z-teczowymi-nie-ide