Przy każdej kolejnej aferze seksualnej z udziałem księży wracają pytania. Po pierwsze, jak to możliwe, że wśród duchownych jest – proporcjonalnie – tylu homoseksualistów.
W społeczeństwie żyje (jak twierdzą aktywiści LGBT+) nawet 10 proc. osób „nieheteronormatywnych”, a kościelne afery z podtekstem gejowskim to nie 10 proc., a grubo ponad połowa ujawnionych występków.
Oczywiście seminaria przyciągają osoby o tego typu złych skłonnościach, bo w zamkniętych miejscach, w dodatku w systemie hierarchicznym, łatwiej upatrzyć sobie ofiarę i ją wykorzystać. Ks. Józef Augustyn, od lat zajmujący się tym problemem, w 2002 r. po ujawnieniu przez „Rzeczpospolitą” sprawy abp. Juliusza Paetza, twierdził, że „struktury Kościoła nie rodzą homoseksualistów”. Po 20 latach, gdy ujawniano liczne przypadki księży będących homoseksualistami, można mieć wątpliwości.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/666814-homoseksualizm-przenoszony-droga-plciowa