„Figurant” trafia do kin w bardzo odpowiednim okresie. Najnowszy film Roberta Glińskiego przypomina, z jakimi prześladowaniami musieli się mierzyć duchowni katoliccy w PRL.
Kilka lat temu pokazywanie tego było truizmem, lecz dziś może być odebrane jako przywracanie równowagi w percepcji roli Kościoła katolickiego w walce Polaków z komunistyczną niewolą. To również pokazanie Karola Wojtyły jako jednoznacznej ofiary, co w coraz bardziej antyklerykalnej rzeczywistości jest aktem filmowego nonkonformizmu. „Figurant” to najlepszy film Glińskiego od czasu obsypanego w 2001 r. licznymi nagrodami „Cześć Tereska”.
Od jakiegoś czasu reżyser szukał sposobu na ciekawe pokazanie prześladowania katolickiego duchowieństwa przez komunistyczny reżim. Dobrze, że nie skończył na nieudanej „Ziei”, gdzie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/666788-adamski-poleca-dorwac-wojtyle-i-cancel-culture-na-wsi